Dzięki uprzejmości kolegi Mario miałem okazję wziąć udział w wyjeździe do Anglii, którego główną atrakcją był „Silverstone driving experience” czyli przejazd formułą Silverstone na małej pętli toru „Stowe Circuit”.
Tor, warunki, klimat
Warunki mieliśmy idealne! Parę chmurek na niebie, lekki wiatr, przejrzyste powietrze, tor suchy. Chłodno ale nie zimno. Dookoła nas, na dużej pętli toru jeździły Ferrari F430 i Astony Martiny V8 Vantage. Co chwilę za barierką przelatywało coś. Ferrari wyglądały lepiej, ale za to dźwięk V8 Astona, no cóż tutaj Anglia ma przewagę nad Włochami. Było też parę Mercedesów AMG, Porsche Panamera oraz jeden zielony … Caterham!
Na parkingu przed torem Rolls Royce, Bentleye, R8 i TT’ki, Porshe GT2… Typowy scenariusz jest pewnie taki, że wpadasz swoim Nissanem GTR na tor żeby przejechać się w Ferrari:) Wszystkie auta miały kierownice po prawej.
Rozbrajające były teksty na niektórych autach należących do toru – „Przejedź się mną na Silverstone” lub „Stoisz w korku a mógłbyś jeździć po Silverstone”.
Układ toru znany mi było z Gran Turismo 6 ;)
Przy torze stał mały budynek z kateringiem, pamiątkami z toru, odpalonym Gran Turismo 6 na PS3 z kierownicą Logitech G27, grami zręcznościowymi, pokojem odpraw. Po prostu motoryzacyjne niebo dla fana motoryzacji.
W sklepie trafiłem na składany papierowy kask, zapraszam do lektury polskiej adnotacji na etykiecie;)
Bolidy, odprawa i wyścig
Cała odprawa skupiała się na aspektach bezpieczeństwa i w zasadzie był to skrócony kurs szybkiej jazdy (optymalna tor jazdy, miejsca hamowań) oraz powtarzające się uwagi o tym że bolidy mają odkryte koła, które nie mogą się dotkną podczas jazdy.
Sam wyścig podobnie jak na niektórych torach gokartowych miał zorganizowane wyprzedzania zawsze po lewej stronie na dwóch najdłuższy prostych, sygnalizowane niebieską flagą.
Mieliśmy 10 minuta jazdy za safety car’em oraz 20 minut czystej jazdy na czas.
Do dyspozycji mieliśmy formuły wyposażone w wolnossący silnik 1.6 Zetecc, ~150km, 4 biegowa manualna skrzynia w układzie H, zero asysty. Na desce jest obrotomierz, temperatura oleju i przełącznik zapłonu.
Praca hamulca przypomina to co możemy uświadczyć w Fiacie 126p, czyli hamujesz tak jak wciskasz, chcesz hamować mocno to wciskaj mocno. Dla osób przyzwyczajonych do nowoczesnych aut ze wspomaganiem była to zapewne duża niespodzianka.
Skok lewarka skrzyni był bardzo, bardzo krótki (między 1 i 2 oraz 3 i 4), sprzęgło było prawie „cyfrowe”, pozycja „0” i „1” (chyba każdemu zgasł przy ruszaniu) :)
Przyczepność był bardzo dobra, nie dało się w łatwy sposób wyczuć nadsterowności bolidów na zakrętach. Wynikiem przejazdu był czas a nie miejsce w stawce.
Na torze udało mi się rozpędzić do 126km/h, najlepsi dochodzili przed hamowaniem do 143km/h. Niestety przez ilość aut na torze nie mogłem pojechać na 100% bo zawsze ktoś mnie blokował, ale za to bawiłem się na 110%!!!
Dziewczyny miały za to okazję zamiast bolidem przejechać się na miejscu pasażera z lokalnym kierowcą w Caterhamie.
Sądząc po zachowaniu aut przy wychodzeniu na prostą koleś nie odpuszczał ani trochę i jechał na 100%.
Wyjazd i ekipa
Przyznam się że czułem się jak w TV Show Big Brother lub Asian Express. Grupa nieznających się ludzi rzucona razem w wir przygody. Było fajnie, wyraziste charaktery, żart gonił żart, czułem się swobodnie i (jak w reality show) pod koniec aż trudno było uwierzyć że to było tylko 48h razem i że każdy wraca na swoje podwórko.
Pozdrawiam was serdecznie moi kompani, wraz z firmą Unique One która była organizatorem loteri oraz dla Mario, który zaproponował mi wspólny wyjazd!
Poniżej link do pełnej galerii zdjęć na G+.
Było genialnie! :)
To musiało być wielkie przeżycie a zarazem ciekawe doświadczenie życiowe.
Fajna impreza, klimatyczne zdjęcia, pozdrawiam ;-)