Pamiętam jak swego czasu widziałem przejazd Corvetty na KZK. Kolesia ciągle obracało, na każdym zakręcie, teraz już wiem dlaczego:) Ten model tak ma.
Mimo trudności bardzo przyjemnie było zaliczyć te zawody sezonowe. Ta ciągła walka z nadsterownością, gaz należało muskać miękką gąbeczką inaczej pisk i siwy dym. Czysta satysfakcja z zejścia poniżej wymaganych 1:25.00. Auto poza tuningiem był fabryczne.
Brak komentarzy