Dawno temu eksperymentowałem z aparatem wbudowanym w telefonie eksponując ciekawą właściwość matrycy.

“Rolling shutter” to wada światłoczułej matrycy polegająca na tym, że obraz utrwalany jest na niej stopniowo, zdjęcie nie powstałe “na raz” tylko stopniowo, “jest” skanowane od krawędzi do krawędzi. Jest to wada ponieważ w trakcie robienia zdjęcia scena która fotografujemy może ulec zmianie (jadące auta, przesuwający się krajobraz, grzeszy się aparat, itd.). Nie chce wdawać się w szczegóły, zamiast tego podzielę się paroma zdjęciami.
Przypomina trochę gabinety luster w lunaparku. Aby osiągnąć efekt wystarczy przy dobrym oświetleniu trzęść aparatem:)